wtorek, 30 lipca 2013

Czas postawić sobie realny cel

Po ostatniej kontrolce wiem, już na co mnie stać a co muszę sobie darować. Rywalizacja sportowa ma to do siebie, że nie zawsze udaje nam się zrobić to co sobie zaplanowaliśmy. Rok temu, gdy przeglądałem wyniki z poprzednich igrzysk założyłem sobie, że wynik, który będę w stanie osiągnąć za rok będzie oscylował w granicach 6.40 Niestety zbieg różnych okoliczności, możliwości finansowe, czas, który mogłem poświęcić, problemy organizacyjne nie pozwolił zbliżyć się do tego wyniku. Jako, że do Igrzysk został tydzień, trzeba założyć sobie jakiś realny cel, który albo uda się zrealizować, albo nie. Z celami jest tak, że jeżeli postawimy sobie za łatwy, to nie wykorzystamy szansy poprawienie dotychczasowego wyniku, poprzez adrenalinę i rywalizację startową. Jeżeli będzie zbyt ambitny, nie osiągniemy go nawet w tak sprzyjających warunkach. Wszystko to powoduje, że chcę osiągnąć na Igrzyskach czas 6.47.0 Jeżeli uda mi się osiągnąć taki wynik, to będę bardzo zadowolony. Jeżeli nie, to znaczy, że coś podczas startu poszło nie tak. Co ten wynik mi da, to pokaże start przeciwników. Jeżeli uda się wrócić z medalem to świetnie, jeżeli nie to pogratuluję tym, którzy byli ode mnie lepsi. Za tydzień o tej porze będę już prawdopodobnie po starcie, a ja jeszcze muszę ustabilizować wagę (nadal brakuje do 74,85kg) i znaleźć jakiś hostel w Belfaście. Jak narazie poszukiwanie tego drugiego nie przynosi efektów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz