piątek, 3 lipca 2015

No time to speak, it's time to ROW!

Jutro dzień na który tyle czakałem. Adrenalina sięga zenitu, bo do startu zostało 15 godzin. Szybsze tętno, przyspieszony oddech, nerwowe zachowanie, mogło by się wydawać, że to objawy wstrząsu, a to tylko Mistrzostwa Świata ;-) Co mogłem zrobić na treningach to zrobiłem. Kto mnie zna to wie, że jutro poruszè ziemię by urwać życiówkę na królewskim dystansie 2000m. Trzymajcie kciuki 3go, około 19ej czasu polskiego. Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz